bezkres błękitu

MYŚL DNIA

“Zaufaj swoim myślom. Kiedy szukasz rozwiązania, puść je wolno. Niech się rozbiegną jak dzikie mustangi na prerii. Nie chwytaj ich, nie zmuszaj do niczego. Poczekaj aż same do Ciebie wrócą.”

 

                                                  Beata Pawlikowska

 

Ileż razy zadajemy sobie w kółko te same pytania poszukując jedynej, właściwej odpowiedzi? Ileż razy byliśmy w sytuacji wydawałoby się “podbramkowej”, kiedy musieliśmy z dnia na dzień podjąć ważną, dotyczącą naszej przyszłości decyzję?
Ileż razy pędziliśmy na spotkanie z przyjacielem, żeby wysłuchać jego całej, życiowej opowieści i na koniec usłyszeć pytania: ” Co myślisz? Co mam zrobić? Jaką podjąć decyzję? Co wybrać ?”…
Życie nauczyło mnie słuchać. To podstawa, i wyzwanie: SŁUCHAĆ, mimo że coraz mniej mamy czasu i cierpliwości, aby wysłuchać drugą osobę. Paradoksalnie też, kiedy dajemy komuś swoją obecność i udostępniamy przestrzeń do zaistnienia i wypowiedzenia problemów, równocześnie stwarzamy miejsce na ich rozwiązanie. A odpowiedź i rozwiązanie przychodzą same. Serio. Musimy tylko mieć czas, przestrzeń i ODWAGĘ by tą odpowiedź usłyszeć i w ogóle ją do siebie dopuścić.
WSZYSTKIE ODPOWIEDZI SĄ W NAS, i ja w to mocno wierzę.
Ile osób, tyle różnych opinii i porad. A ta właściwa i dla nas najlepsza odpowiedź jest tylko w nas.
Czasami, kiedy życie rozpędza się jak pociąg pospieszny, i każda chwila przynosi nowe sprawy, czasami trudne sytuacje, duże wyzwania, zatrzymuję się w miejscu. Obowiązkowo. Żeby pobyć w samotności. W ciszy. Żeby dotrzeć do samej siebie. I tylko wtedy jest szansa, że usłyszę siebie. Niezawodny sposób: leżenie w trawie i patrzenie w niebo…na bezkres błękitu i pędzące obłoki. Zamknięcie oczu i posłuchanie jak “rośnie trawa”, jak “oddycha ziemia”, jak “strumień śpiewa”. Niezawodny sposób to “niemyślenie”- uwolnienie myśli, by się całkowicie rozpierzchły…Uwolnienie umysłu to prawdziwa ulga. Stąd tak ogromny sukces wszystkich technik relaksacyjnych, ćwiczeń z oddechem, terapii tańcem, jogi. Wyłączamy umysł. Dajemy mu luz. Dajemy mu czas na wytchnienie, urlop, regenerację.
I wówczas odpowiedź przychodzi sama. Wypływa z nas. Budzimy się z gotowym rozwiązaniem, z nagłą pewnością, jasnością, trzeźwą oceną sytuacji. I to są PRAWDZIWE PRZEBUDZENIA…do których wszystkich zachęcam :).

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *