widok na zieleń

Polecam… “gapienie się w okno” dla zdrowia :).

Wciąż rozmyślasz. Uparcie i skrycie.
Patrzysz w okno i smutek masz w oku…
Przecież mnie kochasz nad życie?
Sam mówiłeś przeszłego roku…
Śmiejesz się, lecz coś tkwi poza tym.
Patrzysz w niebo, na rzeźby obłoków…
Przecież ja jestem niebem i światem?
Sam mówiłeś przeszłego roku…

 
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska “Miłość”

 

Siedziałam wbita w fotel stomatologiczny. Uwięziona i spacyfikowana fartuchem i odsysaczem :). Pomieszczenie niewielkie, białe, szczelnie odgrodzone od świata zewnętrznego…Głębszego oddechu nabrałam dopiero wówczas, kiedy asystentka podniosła rolety…i ujrzałam fantastyczne, kłębiaste chmury na jesiennym niebie, i ptaki ścigające się na dachu przeciwległego budynku…I nagle do mnie dotarło !! Tak tego mi trzeba było: cudownego, błogiego, uwalniającego “gapienia się w okno”….
W szkole zawsze siadałam w przedostatniej ławce, obowiązkowo pod oknem. Dzięki temu miałam pewien dystans, pewien ogląd, swoje miejsce, swoje wytchnienie. Pamiętam kartkówki z matematyki i brzozę za oknem i jak rdzewiała żółcią we wrześniu. Pamiętam lekcje języka polskiego i widok na boisko, szkolny sad i bloki w oddali. Widać było wszystko jak na dłoni: kto się ze szkoły wykradał, kto właśnie biegł na 60 metrów, co przywieźli na obiad do szkolnej stołówki…
Zresztą zawsze z tyłu klasy i pod oknem było najweselej. Najwięcej się działo, najwięcej komentarzy, śmiechów, chichów, nauki 🙂 i zabawy ;).
W korporacjach sytuacja z oknami zmieniła się całkowicie. Sprawę przemyślano dokładnie, i lokowano nas na spotkaniach, szkoleniach i rozmowach w pomieszczeniach bez okien (!!!). Dobrze wiedziano, że okna przenośnie i dosłownie oznaczają wolność myśli, wyobraźni i fantazji…:). Serio.
Dzisiaj o oknach, a właściwie o pochwale swobodnego “gapienia się w okno” 🙂 w opozycji do “gapienia się w TV”…
W czasach, kiedy oknem na świat są ekrany telewizorów, monitory komputerów i laptopów, kiedy każdy prawie wszędzie tkwi z nosem nad własnym iphonem…gorąco polecam dla odpoczynku umysłu, dla wyciszenia myśli, dla resetu, dla oddechu…swobodne pogapienie się w okno 😉 .

Czy wiecie, jaki wpływ na nasze dzieciaki ma wszechobecne TV i komputery….?

• dziecko ma problemy z porozumieniem się z rówieśnikami;
• trudno się mu skoncentrować, coraz gorzej się uczy, nie potrafi odróżnić rzeczywistości od fantazji, jest niespokojne i agresywne,
• pojawia się: samotność i wyobcowanie, obciążenie systemu nerwowego, lękliwość, ubogie słownictwo, uzależnienie i wtórny analfabetyzm.
• oglądanie telewizji pogrąża dziecko w letargu, osłabia jego wolę działania, niszczy wewnętrzną aktywność,
• emitowany obraz ingeruje w fizjologię, destabilizuje cały system przemiany materii: podczas oglądania telewizji spalamy mniej kalorii niż podczas leżenia na łóżku i bezmyślnego spoglądania w sufit (!!),
• oko patrzące na ekran wykonuje 90% ruchów mniej niż przy czytaniu, zawężone jest też pole widzenia. To „unieruchomienie” oczu przenosi się na całe ciało, co powoduje zahamowanie naturalnej aktywności dziecka także na poziomie woli.

Zaskoczeni??…No nie wiem. Myślę, że wszyscy świadomi jesteśmy, że telewizja niekoniecznie edukuje i rozwija intelektualnie nasze dzieci. I nie trzeba tu żadnej filozofii, wystarczy zaeksperymentować i spędzać z własnym dzieckiem chociaż trochę wspólnego czasu: układać puzzle, czytać książki, chodzić na spacery do parku czy do muzeum…i odpowiadać cierpliwie na niekończące się pytania… :). I nagle okazuje się, że nasze dziecko ma bogate słownictwo, posiada dużo wiedzy, nie ma problemu z wymówieniem trudnych wyrazów, jest komunikatywne i otwarte na świat i ludzi :)….w przeciwieństwie do rówieśników tkwiących godzinami przed monitorami telewizorów i komputerów…………

Wracając do naszych “okien”. Chyba każdy kto w skupieniu popracował nad projektem, poślęczał kilka godzin nad komputerem, kto posiedział w weekend na studiach podyplomowych czy kursach dokształcających wpatrując się w tablicę…zna to uczucie ulgi i wytchnienia, kiedy to dla relaksu, odpoczynku, rozluźnienia, “nabrania oddechu”…uda mu się uciec wzrokiem gdzieś w dal za…okno :).

Z fizjologicznego punktu widzenia swobodne patrzenie w dal to samo zdrowie :). Tak naprawdę nasze oczy stale pracują, stale są w napięciu. Wszystko co nas otacza, z reguły jest umieszczone blisko nas, stąd mięśnie oka są stale napięte i dopiero rozluźnienie oczu, (ich mięśni) jest podstawą dobrego widzenia i komfortu.

Dlatego też koniecznie polecam dla intelektu, dla relaksu, dla wytchnienia…bezstresowe “gapienie się w okno”…. :).

Na deser “Miłość” Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej w wykonaniu Ewy Demarczyk, utwór który zawsze kojarzy mi się z “oknem” i niebem….

BIBLIOGRAFIA:
Patzlaff Rainer “Zastygłe spojrzenie. Fizjologiczne skutki patrzenia na ekran a rozwój dziecka”.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *