“Nie jest bogatym ten, kto dużo ma, lecz ten, kto dużo daje.”
Erich Fromm
W klimacie Świąt Bożego Narodzenia…nie może zabraknąć wpisu o pierniczkach;), i to tych prawdziwych, domowych, pieczonych razem, lukrowanych, słodkich i zdobionych…:) .
Pierniczkowa historia.
Pamiętam moje studia. Zimowy, chłodny Wrocław, i ja taka mała – całe 158 cm. wzrostu !! -dziarsko maszerująca z zielonym plecaczkiem przez grudniowe miasto…Śpieszyłam się na Wigilię do przyjaciół, gdzie razem dzieliliśmy się opłatkiem, życzeniami, czasem, kolęda i prezentami….
Dla każdego upiekłam z piernika to, co sercu było mu najbliższe, co skrycie się marzyło i śniło…
…przyjaciółce Anioła o skrzydłach motyla
…mojej Miłości mocno lukrowane słodkie Serce i rower
…siostrze zaśnieżone Tatry
…Mamie nowego Volkswagena
…bratu Królewnę o długich nogach….
…przyjacielowi Jednorożca….
Pamiętam ile mojego serca, czasu, troski i radości było w każdym z tych pierników. Żaden piernik nie był przypadkowy – każdy miał swoją historię, każdy był wyszukany, przemyślany, bogato ozdobiony i osłodzony, w złotą lub srebrną folię pakowany…
Pierniczkowa magia.
Pieczenie pierniczków w moim domu jest magiczne i niezwykłe, i mimo upływu lat niezmiennie obecne. Zawsze też wiąże się z nim jakaś rodzinna anegdota czy wspomnienie. Kiedy wszyscy byliśmy jeszcze razem w domu rodzinnym, piekłam pierniczki razem z siostrą, dwa czy trzy wieczory z rzędu. Towarzyszyły nam przy tym opowieści, śmiechy, rozmowy bez końca, dobra muzyka i aromatyczna herbata. Teraz, kiedy założyłyśmy swoje rodziny i rozjechałyśmy się trochę po świecie, nadal pieczemy je, tylko w swoich rodzinnych domach. Piekłam pierniczki w zaawansowanej ciąży z Maksymiliankiem, z moją sąsiadką, przyjaciółką, gromadką zaprzyjaźnionych dzieci 😉 , a rok temu z malutkim Kajem w kołysce….
Dlaczego tak się o tych pierniczkach rozpisuję? Dlaczego są dla mnie takie ważne? i wreszcie dlaczego z całego serca wszystkim wspólne ich pieczenie polecam?
….
- wspólne pieczenie jest świetną zabawą, zarówno dla dzieci, jak i dla starszych,
- wspólne pieczenie “łagodzi obyczaje” i poprawia domowe klimaty…
- wykrajanie i ozdabianie pierniczków rozwija w dzieciach pomysłowość i kreatywność,
- wspólne pieczenie wzmacnia rodzinne i międzypokoleniowe więzi,
- skutecznie zwalcza domowy marazm i nudę, jest alternatywą dla gier komputerowych i biernego oglądania telewizji,
- jest okazją do wspólnych rozmów i snucia domowych opowieści,
- uczy dzieci obowiązkowości i porządku: do pieczenia trzeba przygotować : kuchnię, naczynia i produkty, następnie po pieczeniu trzeba posprzątać,
- uczy dzieci umiejętności dawania i przygotowywania dla wszystkich własnoręcznie przygotowanych prezentów – niespodzianek,
- włącza dzieci w przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia.
Wczoraj wieczorem, na zakończenie dnia piekliśmy z Maksymiliankiem nasze tegoroczne pierniczki. W kuchni, i całym domu, rozpachniło się i rozsłodziło. Koty mruczały: jeden na parapecie, drugi na kuchennym krześle. Sebastian dzielnie koordynował pierniczkową logistykę, drogę: stół, blacha, piekarnik, taca i najwyższa, niedostępną dla łasuchów kuchenna półka 😉 . Maksymilian dowodził wałkiem i foremkami zwierzątek, gwiazdek i serduszek 🙂 , Kaj natomiast grasował między nami radośnie ze swoim mikołajkowym kolorowym chodzikiem 😉 . Dzisiaj przed nami lukrowanie i bajeczne zdobienie naszych wypieków!! Hura!!! Już nie mogę się doczekać!! 🙂 . Zdecydowanie: wszystkim wspólne pieczenie pierniczków polecam :)…
I do wspólnego przedświątecznego posłuchania zapraszam Arka Noego “Świeć Gwiazdeczko świeć”: