Wielki Piątek w Licencji na Zdrowie.
Między myciem okien a ustawianiem baziek w wazonie. Między pieczeniem drożdżowych bab a tarciem chrzanu. Między zapachem wiosny, kwietniowym deszczem a chłodem wieczoru – Wielki Piątek zawitał do Krakowa.
Pochylam się nad Krzyżem walcząc w sobie o ciszę w pustym Kościele.
Cisza. Chłód. Niemy zapach wczorajszego kadzidła.
Ukochana aż do bólu cisza i samotność Wielkiego Piątku.
I wiersz księdza Jana Twardowskiego, który w sercu kołacze:
Dlaczego krzyż
uśmiech
rana głęboka
Widzisz
to takie proste
kiedy się kocha
Z pozdrowieniami, zatrzymana w biegu, pochylona nad pięknem i cudem Wielkiego Tygodnia
Wasza
Magdalena Rusiecka-Serewatka