Myśl dnia by Kay: książę Rech-Rech.
Beskid Wyspowy. Majowy, chłodny weekend majowy. Chodzimy po mokrym lesie, wsłuchujemy się w jasnozielony las i szum szarych strumieni. Chłopaki biegają w kaloszach dookoła nas i nieustannie rozrabiają. Nagle widzimy na wielkim kamieniu dorodną brunatną ropuchę. Kay zamiera trochę wystraszony, a Maks zatrzymuje się w zachwycie – zawsze miał wielka słabość do żab, żabek i ropuch. A jedną z jego ulubionych bajek w dzieciństwie, którą czytałam mu w nieskończoność, była właśnie “Księżniczka i żaba”…
– Kajusiu, czy wiesz, że twój brat Maksymilian w wieku 4-5 lat szczególnymi względami darzył żabki? A jak któraś wyjątkowo mu się spodobała i “wpadła w oko” nosił ją nawet w buzi i nie chciał wypuścić?? – zagaduję błękitnego Kaya.
Kay marszczy brwi – widać jest trochę zniesmaczony:
– Mamusiu, a gdyby tak Maks połknął tą żabę, co ją nosił w buzi, to co by się stało??? …
-Hm, myślę, że już by nie mówił ludzkim głosem, tylko rechotał po żabiemu głosem swojego bohatera z bajek – Księcia Rech-Rech
-No tak, prawda. I zjadałby dużo muszek na śniadanie – dodaje szybko i rezolutnie Kay.
Tudum. Mina Maksa – bezcenna 😉 .
Z pozdrowieniami z Opola, ze szkolenia
Wasza
Magdalena Rusiecka-Serwatka
z